niedziela, 24 stycznia 2016

"Król Badmintona".



      Bajki całkiem zmyślone cz.XIII

           Wszyscy lubimy lekcje przyrody. Lubimy uczyć się o krainach geograficznych i ciekawią nas zjawiska zachodzące w przyrodzie. Często na lekcjach rozmawiamy o różnych zwierzętach i o tym, że czasami potrafią zachowywać się jak ludzie. Ale czy na pewno potrafią nas naśladować?
       Pewnego dnia na lekcji przyrody wydarzyło się coś dziwnego. Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w sali zaczął panować gęsty i przejmujący mrok.  Powoli, bardzo powoli, spowita doskonałą ciemnością, sala nr 115 zaczęła się rozjaśniać. Wszyscy byli przerażeni. Żeby zachować ciszę uczniowie klasy 4a starali się, oddychać jak najrzadziej. Przez mgnienie mieli wrażenie, że wszystkie zwierzęta na obrazkach zaczynają pobłyskiwać bladobłękitnymi iskierkami, jakby na ułamki sekundy - krótsze od tych, które mogłoby zarejestrować oko - ktoś włączał flesz. Błyski były coraz dłuższe. Za każdym razem w tych obrysach poznać można było znajome kształty. Wszyscy mieli wrażenie, że zwierzęta z sali: bażanty, żyrafy, ryby i chomiki ożyły. To wrażenie było bardziej fascynujące, niż doszukiwanie się kształtów różnych rzeczy w chmurach, liściach drzew czy skałach.
           Bażanty poprzewracały wszystkie krzesła, żyrafy przebiły swoimi głowami okna,  ryby nauczyły się chodzić i wydostały się z akwarium, a chomiki urosły do rozmiarów dorosłego człowieka.
       Złudzenie potęgowało się. Wszyscy zamknęli oczy i spokojnie czekali. Jednak nic się wielkiego nie stało. Zwierzęta spokojnie wyszły z sali i skierowały się w kierunku hali sportowej.
- Ciekawe, co one tam będą robiły? - zapytała całkiem poważnie Kamila.
- A jak myślisz? Warto po prostu zobaczyć – odpowiedziała jej Zuzia.
- A jakby tylko uciekły, to ty się tym przejmujesz? – zapytała Karolina.
- Pewnie, że się przejmuję.
- Może niekoniecznie tym, że uciekną…, ale tym że my widzimy takie rzeczy...
       Na hali sportowej okazało się, że: chomiki zaczęły rozkładać siatkę, bażanty poszły po słupki. żyrafy wzięły termobagi, a ryby wyciągnęły lotki. Zdziwiło nas to bardzo, bo zwierzęta wzięły nas za ręce i zachęcały nas do grania z nimi w badmintona. Rozpoczął się Ogólnopolski Turniej Żaków i Zaprzyjaźnionych Zwierząt o Koronę Badmintonową.
Zawody trwały bardzo długo.  Pan Sławek wyczytywał mecze, zapisywał wyniki w komputerze, wołał zawodników na ławkę oczekujących. Mecze były bardzo zacięte, a sędziowie mieli bardzo dużo pracy związanej z tłumaczeniem na język zwierzęcy zasad gier w singla, debla i mixta. Przed zakończeniem turnieju, ktoś włączył muzykę. Trafił na rozgłośnię, która non-stop puszczała muzykę do tańca. Te melodię skoczne i rytmiczne wszystkim badmintonistom bardzo się spodobały. Teraz  oprócz meczy, na hali odbywały się także „dzikie tańce”: Oskar tańczył z chomikiem, Hubert z żyrafą, Weronika z bażantem Luckiem, a ryby utworzyły grupę disco i powtarzały wszystkie taneczne ruchy dyktowane im przez Edytę.
       Po 4 godzinach turniej badmintona dobiegł końca. Wszyscy zmęczeni i szczęśliwi usiedli na hali i oklaskiwali zwycięzców. Dyplom za udział w zawodach otrzymał każdy z uczestników. Medale dostali ci, którzy zajęli od pierwszego do czwartego miejsca w swojej kategorii. Puchary dostali zwycięzcy turnieju, a bażant Lucek otrzymał złotą koronę z napisem „Król Badmintona” - dla najlepszego badmintonisty Ogólnopolskiego Turniej Żaków i Zaprzyjaźnionych Zwierząt o Koronę Badmintonową . Później był mały poczęstunek: pizza i lody. Jednak zwierzęta powiedziały, że muszą już iść i wszystkie skierowały się do sali przyrodniczej. Kiedy się tam znalazły, to nagły błysk światła (który był nieznośnie porażający) wszystkich na chwilę oślepił. Nikt nie spodziewał się, że tak mdłe żarówki w szkolnej sali, mogą mieć taką siłę. Okazało się, że jest to już koniec spotkania, ze zwierzątkami. Ostatnie sceny rozgrywane w sali nr 115, wszyscy obserwowali z rozdziawionymi ustami. Nikt się nie ruszył i nikt nic nie powiedział, gdy najpierw chomiki wróciły do swoich rozmiarów, za nimi bażanty usadowiły się na szafkach i zamarły a później rybki zaczęły pływać w akwarium, a po nich spokojnie do obrazków wróciły żyrafy.
            Czy to był tylko sen?

Autorki: Zuzia S. Kamila S. Roksana S. Karolina B.
CDN.