Podczas
śniadania zadzwoniła komórka. Zerknęła na wyświetlacz, ale nie rozpoznała
numeru. Kto to może być? Przecież nie można rozmawiać podczas posiłków przez telefon (regulamin "BIAŁEJ SZKOŁY").
—
Cześć Oliwia, kochanie. Mama mówi.
Wstała, i wyszła na korytarz.
—
Bardzo cię przepraszam, że cię niepokoję, moja droga — rozpływała się w rozmowie mama — Ale
właśnie dowiedziałem się, że... hmm... jakby to ująć... że...
— Jedziemy dzisiaj do Term Chochołowskich?
—
Właśnie.
— Dzwonisz z tego powodu, żeby uściślić, coś?
—
No tak... I widzisz... Ja właśnie w związku z tym dzwonię. Bo widzisz, kochanie...
Co tam mama wymyśliła —
pomyślała nieźle poirytowana.
—
Ja bardzo cię lubię. Oboje z tatą bardzo lubimy i nie chciałbym...
To mów szybko mamusiu.
—
...żebyś może dzisiaj. Ja wiem, że lubisz wodę. Jesteś taka młoda i pełna wigoru...
Teraz to chętnie skorzystałabym z mojego wigoru i przerwała rozmowę...
—
...że po prostu szkoda... Po prostu szkoda, abyś swoją energię marnowała na
jakieś dziecinne zabawy. Oliwka, wybacz swojej mamusi. Ja naprawdę i
nie chce cię skrzywdzić...
O co chodzi moim rodzicom?
—
... ani ranić. To jak będzie? Nie idź dzisiaj na basen. U was jest minus 12 stopni. Posłuchasz mnie, kochanie?
— Tato kazał ci do mnie zadzwonić? — zapytała oschle. — Jeśli chce, żebym się nie przeziębiła, to niech sam łaskawie wystuka numer, a nie bawi się w podchody. — Rozłączyła się.
„Wigor” i „energia”, phi! Też mi coś.
Zajęła się bułką z dżemem.
Nie dokończyła jej, gdy ponownie rozległ
się dzwonek komórki. Tym razem na wyświetlaczu widniało: „TATUŚ”.
—
Cześć Oliwia! Bardzo cię
przepraszam — powiedział - Jesteśmy trochę zazdrośni, bo nikt z nas nie był jeszcze w tych nowych termach. Możesz oczywiście kąpać się i korzystać z nowych atrakcji - recytował tatuś - Tylko uważaj na siebie - powiedział już chyba trochę z nutą tęsknoty za swoją córką.
CDN