Bajki całkiem zmyślone cz.X
Kilka tygodni po dyskotece cz II.
W nocy nie mogła spać, czuła jak się
rzuca po łóżku. Coś mamrotała, a nawet — wydawało jej się — że płacze przez
sen. Wreszcie, gdy zaczęła pokrzykiwać i boleśnie uderzyła się czołem o kant
łóżka, obudziła się.
— Coś mi się śniło?
— Co?
— Mam jakieś koszmary? Strasznie się
rzucam i krzyczę – Weronika cały czas mówiła do siebie.
— Słucham? — mama zapytała zaglądając przez
drzwi.
Usiadła
na łóżku.
Werka
w półmroku dostrzegła, że rozgląda się po sypialni: zdezorientowana, zdziwiona,
jakby nie wiedziała, gdzie się znajduje.
— Co ci jest? – tym razem mama
podeszła i schyliła się nad nią
— Weroniczko? — szczerze i ze
współczuciem, mama gładziła ją po głowie.
— A… Karol… zamienił się w wiewiórkę? —
Chciała obrócić wszystko w żart, ale ta cała sytuacja zbyt ją wystraszyła.
— Karol? Jeszcze śnisz czy śpisz?... —
Mama zadała pytanie. Chciała usłyszeć jakąkolwiek odpowiedź — dźwięk głosu.
Oczekiwała jakiejś reakcji, która upewniłaby ją, że Weronika myśli normalnie.
— Tak. — Poruszyła wargami, ale otwarte
oczy nawet nie drgnęły. — Mamo, to chyba tylko sen.
CDN
autorka: Julka Chałupczak