piątek, 27 listopada 2015

Andrzejki 2015



           Bajki całkiem zmyślone cz. V
 
      Rozmowa z Zuzią właściwie nic jej nie wyjaśniła, ale nieco ją uspokoiła. Niestety, tylko „nieco”. Natrętnie wracały do niej obrazy smutnej Klaudii. Oliwia miała rację; Klaudynka za bardzo się lubiła, by doprowadzić się do takiego stanu. W życiu nie zastosowałaby jakiegoś sposobu na smutek; nie była jakąś podstrzeloną ponurą osobą. To nie było w jej stylu. Poza tym, czy to możliwe, by tak doskonale to ukrywała? Nie, miała rację; gdyby tak było, ona na pewno by o tym wiedziała. Obie nie miały przed sobą tajemnic.
 — Buziaczki! Wreszcie dotarłaś. — W drzwiach do szkoły stała uśmiechnięta Kamila. Jej fryzura i sukienka były wspaniałe. Zauważyła, że Klaudia ubrała się na Andrzejki szałowo. Uśmiechnęła się. — Zuzia i Karolina już są.
       Rzeczywiście były. Obie w pięknie ubrane, z białymi podkolanówkami i najlepszymi bluzeczkami. Papużki nierozłączki. Wyglądały prześlicznie — pomyślała. — I chyba będzie, to dla nich fajna zabawa. — Cześć dziewczyny! — zawołała z serdecznym uśmiechem na twarzy. — Super wyglądacie. Na prawdę super! — pochwaliła. — Przyniosłam, soki i ciastka. — Podała Zuzi reklamówkę.
— Zanieś, to do sali 215, tam rodzice wszystko szykują — usłyszała Karolinę.
— Co?
— Tak, rodzice wszystko szykują, a my szalejemy — wyjaśniła.
- Tak szalejemy, bo dzisiaj szkolne Andrzejki.
C.D.N 

Zdjęcia TUTAJ