Urwała
się Patrykowi, którego zaczepił i wciągnął do rozmowy jakiś kolega z podwórka.
Teraz stała przed napisem dużego formatu przedstawiającym serce i strzałę.
Obrazek był bardzo kształtny i wyrazisty.
Ktoś ją
obserwował. Wyczuła na plecach czyjś wzrok, a potem do tego wrażenia - dość
nieprzyjemnego - dołączył jeszcze zapach: dziwna mieszanka. Ten ktoś dotknął
jej ramienia.
- Julka? - usłyszała ciche, ni to pytanie, ni to
twierdzenie. - Julka, to ty?
- Słucham? - Odwróciła się.
- Przepraszam bardzo. Bardzo przepraszam, ale chcę ci
powiedzieć, że już drugi chłopak z waszej klasy znalazł swoją „drugą połówkę”.
Nie
wyglądała na bardzo dziwną, ale przypominała jej dziewczynę, którą widziała
wczorajszego wieczoru. Tym razem wyglądała jak zwykła starsza dziewczyna ze
szkoły, trochę pospolite niczym nie wyróżniające się dziewuszysko.
- Dziękuję za informację.
Uniosła
się na palcach i wyciągnęła szyję. Wciągnęła nosem powietrze, by wyłapać ten
zapach, bo przypomniała sobie, skąd go zna. Przecież był to zapach perfum,
który unosi się w damskiej szatni przed każdym z treningów. Teraz dokładnie go
sobie przypomniała, ta dziewczyna chodzi z nami na treningi.
- Widziałem, że rozmawiałaś z jakąś dziewczyną. - Jak spod
ziemi wyrósł obok niej Patryk.
- No... - Brwi Patryka podniosły się. Machnął ręką w stronę
gdzie zniknęła nieznajoma. - To była, ta sama dziewczyna co wczoraj? - Wymawiał
to trochę skrzywiony. Patryk nachylił się i ściszył głos – znowu coś wymyśliła.
A potem uciekła. - Wyprostował się. Jeszcze raz spojrzał w kierunku, gdzie
zniknęła dziewczyna i pokręcił głową. - Szkoda kobiety. - Zerknął na nią i
pokazał zęby w uśmiechu. ---