Znała już
pomorze gdańskie. Najważniejsze miejscowości tej krainy geograficznej poznała
podczas zielonej szkoły. Znała też układ trójmiasta – widziała te miejsca
pierwszy raz w życiu. Teraz, siedziała w czytelni szkolnej i rozwiązywała krzyżówkę
w książce z przyrody na ich temat.
- Szukasz czegoś konkretnego? – usłyszała dziewczęcy głos
tuż za nią.
- N... nie wiem... Raczej nie... - odpowiedziała. Sama nie
widziała właścicielki tego głosu, ale kątem oka zauważyła, że ona obserwuje ją
bardzo uważnie.
- Tak, właściwie to tak - teraz głos nabrał większej
pewności. - Szukam czegoś… odpowiedzi. O złym losie, o fatum, o pechu. O tym,
jak przezwyciężyć złą passę... – zaczęła żartować.
- Tutaj proszę. - Głos dziewczyny nieco się oddalił. - Tutaj
mam odpowiedź.
- Dziękuję.
Nieznajoma
spojrzała na nią, a potem pokazała jej telefon.
Obserwowała
jej profil. Była starsza od niej i ładna. Chciałabym mieć jej figurę -
pomyślała. - Była uroczo naturalna, a nie wymuszona drastycznymi dietami i
wyczerpującymi ćwiczeniami. Zauważyła pewne podobieństwo do dziewczyny, którą spotkała
wczoraj i przedwczoraj. Ale tym razem dziewczyna nie budziła odrazy, a była
piękną kobietką, w której zakochaliby się chyba wszyscy nasi chłopcy z klasy.
- A ile to cudeńko kosztuje? - wyciągnęła rękę po telefon,
ale ona była szybsza. Julka odniosła wrażenie, że dziewczyna nie chce, by ktoś
"obcy" dotykał go.
- Jest drogocenny. - Mówiąc to dziewczyna spojrzała wymownie
na Julkę, jakby chciała sprawdzić, czy rozumie, że "drogocenność" nie jest
określeniem jedynie wartości materialnej. - Bardzo drogocenny.
- No, ale ile kosztuje? – Napierała Julka.
- Co? Taka... Taka cegła bezcenna?
- Wartość telefonu nie określa się wyglądem, dziewczyno –
wyjaśniła ze spokojnym uśmiechem i spojrzała na Julkę, jakby u niej szukała
potwierdzenia.
- Tak czy owak to przesada.
- Jeśli tak uważasz. - Dziewczyna, nadal uśmiechając się,
wzruszyła ramionami.
- Jeśli jednak zdecydujesz się zobaczyć co tam jest nagrane,
to - postukała palcem w twardą okładkę - będzie na ciebie czekał. - Wysunęła
szufladę pod blatem i schowała do niej telefon.
- Okey, Okey. Poddaję się. Za cienka jestem w te klocki. Skończmy
już tę dyskusję, bo czuję, że masz tam informację o poszukiwaniach naszych
chłopców z klasy 5a.
Nie
wiedzieć czemu czuła się rozdrażniona. Po co wdaje się z tym dziewuszyskiem w rozmowy?
- Muszę ci zdradzić, że kolejny chłopiec z waszej klasy znalazł
swoją „drugą połowę”.
-To, kto jest tym kolejnym szczęśliwcem? – Julka ożywiła się
i chyba poczuła trochę sympatii do starszej koleżanki.
- Szczęśliwcem? A tak, wy uważacie, to za szczęście. – dziewczyna
szczerze się uśmiechnęła pokazała swoje równe śliczne ząbki. Julka teraz była
pewna, że jest, to ta sama dziewczyna którą poznała dwa dni temu, ale tym razem
było, to śliczne dziewuszysko, które było sympatyczne i miłe.
Dziewczyna
przymknęła jedno oko i przekrzywiła głowę. - Jednak mnie słuchałaś przedwczoraj
i wczoraj? - Uśmiechnęła się. – A więc słuchaj i dzisiaj. Następny to Bojar.
Ciekawy facet i ma ciekawe podejście do komputerów. Myślę, że by ci się
spodobało. Chciał być bardzo odważnym i wielkim człowiekiem dlatego zaczął grać
w MSP. Lecz nagle „wyskoczył” mu wirus o nazwie EDZIA!!!. Po czym pobiegł
szybko do Edytki czekoladkami i kwiatkami. A ona powiedziała „tak”.
Julka zerwał się z krzesła i zaczęła szybko mówić:
- Wiesz... dziękuję za informację, ale muszę iść. Mam
mnóstwo nauki. Poza tym książka...
- Może jednak dasz się skusić i odłożysz na kilka godzin pisanie
książki, co? - dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Wiesz co? Umówmy się tak: zadzwoń jutro do mnie.
Porozmawiamy i może okaże się, że faktycznie mam już serdecznie dość pisania książek,
i lepiej będzie poplotkować, co ty na to?
- Świetnie. - Szczerze się uśmiechnęła. Zrobiła przy tym
taki ruch, jakby chciała ją objąć i pocałować w policzek, ale w ostatniej
chwili coś ją powstrzymało. Niezdarnie podała jej rękę, ale i ją zaraz opuściła.
Pomysł Julka Ch.