niedziela, 11 czerwca 2017

Nowe poszukiwania chłopców z klasy 5a cz.IV



                Znała już pomorze gdańskie. Najważniejsze miejscowości tej krainy geograficznej poznała podczas zielonej szkoły. Znała też układ trójmiasta – widziała te miejsca pierwszy raz w życiu. Teraz, siedziała w czytelni szkolnej i rozwiązywała krzyżówkę w książce z przyrody na ich temat.
                Bezgłośnie poruszając ustami, kilkakrotnie przeliterowała wyrazy w pionie, w poziomie i po przekątnych. Znała te wyrazy. Pamiętała je. Skąd je pamięta? Co oznaczają? To chyba efekt nauki podczas klasowego wyjazdu nad morze.
- Szukasz czegoś konkretnego? – usłyszała dziewczęcy głos tuż za nią.
- N... nie wiem... Raczej nie... - odpowiedziała. Sama nie widziała właścicielki tego głosu, ale kątem oka zauważyła, że ona obserwuje ją bardzo uważnie.
- Tak, właściwie to tak - teraz głos nabrał większej pewności. - Szukam czegoś… odpowiedzi. O złym losie, o fatum, o pechu. O tym, jak przezwyciężyć złą passę... – zaczęła żartować.
- Tutaj proszę. - Głos dziewczyny nieco się oddalił. - Tutaj mam odpowiedź.
- Dziękuję.
                Nieznajoma spojrzała na nią, a potem pokazała jej telefon.
- Nie. Nie potrzebuję ściągawki z Internetu.- Pokręciła energicznie głową.
                Obserwowała jej profil. Była starsza od niej i ładna. Chciałabym mieć jej figurę - pomyślała. - Była uroczo naturalna, a nie wymuszona drastycznymi dietami i wyczerpującymi ćwiczeniami. Zauważyła pewne podobieństwo do dziewczyny, którą spotkała wczoraj i przedwczoraj. Ale tym razem dziewczyna nie budziła odrazy, a była piękną kobietką, w której zakochaliby się chyba wszyscy nasi chłopcy z klasy.
- A ile to cudeńko kosztuje? - wyciągnęła rękę po telefon, ale ona była szybsza. Julka odniosła wrażenie, że dziewczyna nie chce, by ktoś "obcy" dotykał go.
- Jest drogocenny. - Mówiąc to dziewczyna spojrzała wymownie na Julkę, jakby chciała sprawdzić, czy rozumie, że "drogocenność" nie jest określeniem jedynie wartości materialnej. - Bardzo drogocenny.
- No, ale ile kosztuje? – Napierała Julka.
                Starsza koleżanka przeniosła wzrok na telefon. - Bezcenny. - Najwyraźniej stwierdziła, że podana taka cena zirytuje Julkę. I nie myliła się.
- Co? Taka... Taka cegła bezcenna?
- Wartość telefonu nie określa się wyglądem, dziewczyno – wyjaśniła ze spokojnym uśmiechem i spojrzała na Julkę, jakby u niej szukała potwierdzenia.
- Tak czy owak to przesada.
- Jeśli tak uważasz. - Dziewczyna, nadal uśmiechając się, wzruszyła ramionami.
- Jeśli jednak zdecydujesz się zobaczyć co tam jest nagrane, to - postukała palcem w twardą okładkę - będzie na ciebie czekał. - Wysunęła szufladę pod blatem i schowała do niej telefon.
- Okey, Okey. Poddaję się. Za cienka jestem w te klocki. Skończmy już tę dyskusję, bo czuję, że masz tam informację o poszukiwaniach naszych chłopców z klasy 5a.
                Nie wiedzieć czemu czuła się rozdrażniona. Po co wdaje się z tym dziewuszyskiem w rozmowy?
- Muszę ci zdradzić, że kolejny chłopiec z waszej klasy znalazł swoją „drugą połowę”.
-To, kto jest tym kolejnym szczęśliwcem? – Julka ożywiła się i chyba poczuła trochę sympatii do starszej koleżanki.
- Szczęśliwcem? A tak, wy uważacie, to za szczęście. – dziewczyna szczerze się uśmiechnęła pokazała swoje równe śliczne ząbki. Julka teraz była pewna, że jest, to ta sama dziewczyna którą poznała dwa dni temu, ale tym razem było, to śliczne dziewuszysko, które było sympatyczne i miłe.
                Dziewczyna przymknęła jedno oko i przekrzywiła głowę. - Jednak mnie słuchałaś przedwczoraj i wczoraj? - Uśmiechnęła się. – A więc słuchaj i dzisiaj. Następny to Bojar. Ciekawy facet i ma ciekawe podejście do komputerów. Myślę, że by ci się spodobało. Chciał być bardzo odważnym i wielkim człowiekiem dlatego zaczął grać w MSP. Lecz nagle „wyskoczył” mu wirus o nazwie EDZIA!!!. Po czym pobiegł szybko do Edytki czekoladkami i kwiatkami. A ona powiedziała „tak”.
Julka zerwał się z krzesła i zaczęła szybko mówić:
- Wiesz... dziękuję za informację, ale muszę iść. Mam mnóstwo nauki. Poza tym książka...
                Nagle przyszło jej do głowy, że jeszcze kilka dni temu nie myślała o pisaniu książki. Jeszcze kilka dni temu byłaby zachwycona tym, że ktoś plotkuje na temat miłości jej znajomych, ale nie dzisiaj. Już nie. Teraz jako autorka książki musi, to wszystko spisać. Ma obowiązek pamiętnikarski i misję autorki dziejów „poszukiwań chłopców z klasy 5a”.
- Może jednak dasz się skusić i odłożysz na kilka godzin pisanie książki, co? - dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Wiesz co? Umówmy się tak: zadzwoń jutro do mnie. Porozmawiamy i może okaże się, że faktycznie mam już serdecznie dość pisania książek, i lepiej będzie poplotkować, co ty na to?
- Świetnie. - Szczerze się uśmiechnęła. Zrobiła przy tym taki ruch, jakby chciała ją objąć i pocałować w policzek, ale w ostatniej chwili coś ją powstrzymało. Niezdarnie podała jej rękę, ale i ją zaraz opuściła.
Pomysł Julka Ch.           

                                                                                 CDN