Dniami i wieczorami, a czasem także
nocami, mogę siedzieć przed ekranem i przeglądać strony. Oczywiście, na
początku, interesowało mnie wszystko: istagram, facebook, youtube, galerie
zdjęciowe, informacje, artykuły blogi... dosłownie wszystko i niekoniecznie w
takiej kolejności. Przeglądałam i przebijałam się przez ten nawał informacji, i
oswajałam się z myślą, że wszystko mam „na jedno kliknięcie”.
Po pewnym czasie zawęziłam obszar do
tematów bliskich mojemu sercu i zainteresowań. Skupiłam się na przeglądaniu
stron z wróżbami i z wiadomości na temat obchodzonych w Polsce świąt. No, może nie
wszystkich, bo na przykład „dzień nerki” czy „dzień sprzątania biurka”
nie zrobiłyby na mnie wrażenia. Ale pomysłowość
twórców tych świąt, zdawała się nie mieć granic.
Klikam w taki banner i na ekranie
wyświetla mi się „inny świat”.
Czytam: „Poznaj swoją przyszłość! Tarot w
moich rękach przemówi! Wróżka Izabella zaprasza.” — Super! Albo:
„Walentynki
są obchodzone w południowej i zachodniej Europie od średniowiecza. Związane jest ono ze zbieżnym terminowo
zwyczajem pochodzącym z Cesarstwa Rzymskiego,
polegającym głównie na poszukiwaniu wybranki serca, np. przez losowanie jej
imienia ze specjalnej urny. Współczesny dzień zakochanych nie ma jednak
bezpośredniego związku ze świętem starożytnego Rzymu” - Od
razu widać, że facet wie, co pisze i tym samym w oczach wielu staje się
wiarygodny! — Szczerze i prosto. Po prostu super!
Zwyczaje,
zwyczajami, ale jak obchodzi się Walentynki w naszej klasie? Czy nawiązujemy
chociaż troszeczkę do tradycji starożytnego Rzymu, czy może nawiązujemy do
tradycji widzianych w filmach amerykańskich. Przez chwilę zastanowiłam się i przypominałam
sobie jak, to było 14 lutego 2017r., w klasie Va.
******
Z samego ranka w naszej szatni
panowało zamieszanie. Wszystkie dziewczyny dawały sobie drobne prezenty. Szczebiotały
do siebie i zachowywały się głośniej niż zwykle.
— Jesteś gotowa? – zwróciłam się do Julki
— Chwileczkę...
— Ja już
wychodzę. Poczekam pod klasą.
Julka przyjrzała się krytycznie swojemu mundurkowi.
Okey — stwierdziła. Szybko przesunęła dłonią po nogach, zastanawiając się, czy
jednak nie powinna włożyć dzisiaj legginsów. Na koniec, stojąc profilem do
koleżanek, przygładziła drobne fałdki mundurka na talii i biodrach. Była
zadowolona z efektu i gotowa do wyjścia.
- Patrzcie
przyszła Weronika – krzyknęła widząc koleżankę, która zjawiła się po dłuższej
nieobecności w szkole.
Wszystkie dziewczyny
wybiegły z szatni, przywitać się z dawno niewidzianą przyjaciółką.

—
Cześć dziewczyny! — przywitała nas Weronika. — Jak leci? Karolinka, daj
buziaczka. — nachyliła się. — Cudownie, że jestem już w szkole. Wracajmy do
szatni i lecimy na lekcję. Zaraz będzie dzwonek.
Nic nie zapowiadało, że taki wspaniały szkolny
dzień, może nam ktoś zepsuć. W szatni nie było nas tylko chwilę, lecz jak
przyszłyśmy...
- Gdzie są nasze prezenty? Kto się wygłupia i
robi nam na złość? Nie lubimy takich żartów – dziewczyny biegały po szatni przeczesując
każdy jej skrawek.
Kamila
była tak zrozpaczona, że chciała rzucić plecakiem w najbliższego
z chłopaków (których o dziwo nie było w szatni), lecz gdy podniosła tornister, na
ziemię upadła kartka papieru na której było coś napisane. Kamila, podniosła
skrawek wydartej z zeszytu z matematyki kartki i zaczęła czytać:
-
„Nie martwcie się, wasze prezenty są bezpieczne. Lecz, żeby je odzyskać musicie
współpracować.” – Kamila przerwała czytanie, przysunęła sobie ławkę i usiadła z
wrażenia. W geście rozpaczy chciała złapać koleżankę obok za dłoń, ale
spojrzawszy na nią, cofnęła rękę. Zobaczyła dłonie zaciśnięte w pięści bardzo
zdenerwowanej Oliwki. Chciała oderwać wzrok od tej pięści. Chciała coś
powiedzieć, coś dodającego jej otuchy, ale nie mogła. – "
Na półce z pucharami
znajduje się kolejna wskazówka” – dokończyła czytać….
Pomysł Zuzia SAK CDN.