niedziela, 3 września 2017

Wakacje - Plotka XI.



Rozejrzała się.
                Okazało się, że nieopodal jest jezioro. Znała je, ale nie potrafiła przypomnieć sobie jego nazwy. Próbowała wywołać je w pamięci, ale nawet mocne marszczenie czoła nie pomagało.
                Podeszła do brzegu i pochyliła się nad spokojną wodą.
                Zobaczyła, że ma ciemne, z czarnym połyskiem, długie, gęste i proste włosy. Dotknęła ich z podziwem. A potem dotknęła telefonu - jest bezpieczny. Atrybut każdej nastolatki musi być bezpieczny nad wodą. Pochyliła się jeszcze niżej. Oczy - zielone - patrzyły uważnie jak dłoń w odbiciu powoli bada klawiaturę. Nie mogła się powstrzymać przed lekkim uszczypnięciem się - sprawdzeniem, czy rzeczywiście jest to jej twarz.
                Wreszcie wyprostowała się.
                Ubrana była na sportowo. Na nadgarstkach obu rąk pobrzękiwały bransolety.
- Hej! Tu jesteś! Szukamy cię.
                Odwróciła się.
                Na pomoście znikającym w zaroślach stały koleżanki , z którymi była razem w grupie na obozie w Kuklach. Zmarszczyła czoło, próbując wykonać pozę dziewczyny, która jest „ponad wszystko...”.
 - Oliwia!  - zawołała koleżankę z pokoju i uśmiechnęła się.
- A co cię tak bawi?
- A nic. Cieszę się, że ktoś pokazał nam „świątynię”.
                Oliwia spojrzała na nią zdziwiona. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale rozmyśliła się. Podeszła bliżej i - wpatrując się w oczy koleżance - dotknęła jej policzka, jakby sprawdzała, czy to rzeczywiście ona.
                "O kim myślisz?" - była święcie przekonana, że zaraz padnie takie pytanie, ale nie padło.
- Chodźmy, bo się spóźnimy na kolację. - pociągnęła ją za rękę.
                Kolację? - miała zapytać, ale zamiast tego zamknęła oczy, by przypomnieć sobie, by poskładać w całość okruchy myśli. Przypomnienie sobie jest bardzo ważne. Bardzo ważne - wiedziała o tym, chociaż nie wiedziała skąd to wie.
- Poczekaj. Usiądźmy jeszcze na chwilę.
                Usiadła, a obok niej, bez słowa, usiadły koleżanki.
                Z miejsca, na którym siedziały, roztaczał się widok na spokojne jezioro, tak spokojne, że chmury odbijały się w jego tafli z fotograficzną precyzją. Odwróciła się do Oliwii, by podzielić się z nią tą uwagą, ale uświadomiła sobie, że Oliwka z całą pewnością nie wie, co to znaczy "z fotograficzną".
                Podciągnęła nogi pod brodę i objęła je rękami. Bransolety zabrzęczały i był to jedyny dźwięk - głośny i krótki - w tej ciszy.
                Obserwowała jak Edyta wsuwa stopę w wodę i jak poruszyła palcami, tak że na tafli ukazały się małe okręgi fal.
- Chodźmy. Szybko - zwróciła się do Kingi nie czekając na nią, wstała.
                Kinga podniosła się i zrównała się z nią. Była niższa od niej o pół głowy.
- Do wody – szepnęła Magda i nieokreślona siła zmusiła ją aby nagle wskoczyła do jeziora.
                Sama skinęła sobie głową, ale zdawszy sobie sprawę z tego, że owo skinienie mogłoby być niezauważone w  powiedziała:
- Tak.
                Usłyszała cichy bulgot i plusk wody. Ten dźwięk uzmysłowił jej, że to właśnie ona wskoczyła do jeziora.
- Co ty zrobiłaś? – wrzasnęły koleżanki.
- Nad jezioro, chodzi się kąpać, a nie oglądać piękne widoki – usłyszały odpowiedź.
- Czy jesteś tego pewna?
- Tak - odpowiedziała krótko po tym jak trener wyłowił ją z wody .
- Cieszymy się – odpowiedziały koleżanki, ale chyba nie wszystkie myślały tak jak Magda.

                                                                                                   CDN.