czwartek, 2 czerwca 2016

Zemsta cz. II



Bajki całkiem zmyślone cz. XIX.

No i w końcu wymyśliłyśmy, powiedziałyśmy innym chłopakom, że „Oskara nie ma!!!”.
       W poniedziałek nasz plan miał się spełnić…
Przed lekcjami, gdy Oskar był w szatni rozpoczęłam planowany dialog:
- Hubciu, widziałeś Oskara? – zapytałam kolegę, który wkładał adidasy na lekcję wychowania fizycznego.
- Tu jestem!!! – wrzasnął na całą szatnię Oskar.
- Nie…, nie widziałem – odpowiedział grzecznie Hubert – Może dzisiaj nie przyjdzie do szkoły, bo wczoraj na turnieju trochę narozrabiał? – mrugnął do mnie znacząco i wyszedł traktując Oskarka jak powietrze.
- Hej Veronika – zagadnął nieśmiało, wchodzącą do szatni koleżankę, Oskar.
- Ty jesteś dziwny. - Złapała długi oddech. - Ja cię nie znam.
Odsunęła się od niego, a głowę przechyliła w bok udając, że mu się przygląda pierwszy raz w życiu.
   - Veronika, chodź szybko, bo się spóźnimy? – zawołałam.
   - Już „lecę”.
       Boże, w głowie mi się kręci. Przez moment myślałam, że się zupełnie rozkleję i zacznę bronić biednego Oskarka, który stoi na środku szatni i nie wie, co się dzieje.
Pierwsza lekcja z wychowawcą.
   - Mamy dzisiaj zaplanować wycieczkę do Energylandi. 26 osób w naszej klasie i chyba wszyscy pragną zobaczyć, to miejsce?
- Proszę pana nas jest 27 – Oskar pierwszy wyrwał się do wyprowadzenia z błędu nauczyciela.
- Teraz rozdam kartki, które wasi rodzice muszą podpisać, jako zgoda na wyjazd... – nauczyciel rozdając kartki, celowo ominął Oskara rozdając wszystkie papierki.  
- Dobrze – odpowiedzieli wszyscy.
Oskar ściągnął brwi, jakby wyświetlał sobie w pamięci obrazy z przeszłości.
- Nasz plan idzie coraz lepiej…- pomyślałam.- Musimy go teraz wykończyć.
- Karol ! – zawołałam naszego śmieszka. – Masz teraz na oczach Oskara poprosić o chodzenie Zuzkę.
- Tak, to go dobije – powiedziała Karolina.
- Też mi się tak wydaje - pokiwałam głową. - A wtedy, gdy już to nastąpi, to nasze „dzieło zniszczenia”, utkwi na stałe w jego główce – Rozcapierzyłam palce. - Utrwalona zostanie nasza zemsta, czyli coś, co jest ważniejsze i cenniejsze od jego wygłupów.
   - Czyli chętnie znęcasz się nad nim? –Nasz wychowawca zmrużył oko, patrząc się na mnie.
Z uśmiechem na ustach zaczęłam się zastanawiać.- Tak. - Pokiwałam głową. - Myślę, że tak. – Usiadłam na „pierwszej lidze” po turecku. - Poza tym…- wzruszyłam ramionami i zaśmiałam się. - Och... Trudne pytanie – nie chciałam ciągnąć tego tematu dłużej, bo jeszcze okaże się, że najbardziej winna w tym naszym zamieszaniu będę ja.
   - Oho! Karol podchodzi do Zuzi. - wstałam przeciągając się. - Na pewno Zuzia się zgodzi.
Usłyszałam tylko pisk ”szczęśliwej” koleżanki i jej słowa: „Tak, Karolku!!! Tak!!!”
Oskar, aż poczerwieniał z zazdrości. Stał samotny na środku sali gimnastycznej, patrząc na wychowawcę, chłopców, dziewczęta oraz Karola z Zuzią. W ręku jego „Maryśka”, jakby smutna opuszczona byłą na podłogę. Oskar wyglądał bardzo żałośnie.
            Zrobiło mi się żal mojego kolegi… Może nasza zemsta była za bardzo drastyczna? Może z tą wycieczką za bardzo przesadziliśmy? Może wychowawcy nie trzeba było wtajemniczać w nasz „srogi plan”? Jak teraz zareaguje nasz Oskar?
- Masz za swoje - Zuzia pierwsza zlitowała się nad „swoim byłym”.
- Za co? – trochę głupio zapytał Oskar.
Nikt mu nie odpowiedział.
Stałam teraz w tłumie dziewcząt i analizowałam zachowanie Oskara. Wiem na pewno, że nasz kolega zrozumiał, że nie podobają nam się jego eksperymenty z dziewczętami, nie rozumiemy ich i że wydaje nam się, że „przekroczył pewną granicę”, której - jako kolega z klasy - nie wolno było mu przekroczyć.
            Podeszłam do Oskara i klepiąc go w ramię, powiedziałam do niego z otuchą w głosie:
- Myślę, że zabrnęłaś w ślepy zaułek. Pora wrócić.

CDN
Autorką pomysłu jest Kamila Skorupska.