"O tym, żeby się nie sprzeciwiać wychowawcy"
"Jak wyszedłem na miasto zobaczyłem 7 braci, każdy miał 7
żon, każda z nich miała 7 torebek, w każdej było 7 kotów, każdy kot miał 7 myszek,
a każda myszka miała 7 serków. Ile było tam serków?"
Królowie myśleli i myśleli, a królowe grały w badmintona i grały aż zadzwonił dzwonek. Przyszedł czas na lunch. Na lunch był chiński ryż z polskimi
jabłkami, a do picia szklanka magii. Po obiedzie przyszedł czas na siatkówkę,
co królowie bardzo lubili. Chcieli grać, ale wychowawca im zabronił i
kazał liczyć. A oni znów myśleli i myśleli, a królowe grały w siatkówkę i grały, aż wychowawca przerwał królom i podał wynik. Królowie byli tak zdziwieni, że im
usta opadły do samych kolan. Ale kiedy wychowawca pozwolił im grać, zadzwonił dzwonek na przerwę pomiędzy w- f a muzyką.
Morał jest taki, żeby zawsze słuchać wychowawcy.
Julia Chałupczak