- Za wielkie emocje, żeby rozmawiać teraz o tym chłopaku... –
Edyta odwróciła się w stronę Julki. - Julka! Rozgrzewka. - Machała rękami w
nieokreślonych kierunkach.
- Zaczniecie grać? - zapytał Łukasz, który sędziował im mecz
gry podwójnej podczas turnieju badmintona.
- Niech cię głowa o to nie boli, słonko ty moje.
"Słonko
ty moje" w ustach Edyty świadczyło, że jest w drugim stadium rozradowania.
- No, masz ci los. Teraz będzie się uśmiechać do wszystkich
na turnieju. Nigdy nie skończymy tego pojedynku. - Julka wywróciła oczami. –
Grajmy już, później porozmawiamy o „Fistaszku”.
- A on gdzie? - Łukasz zerknął na drugi kort.
- Na boisku numer 6 - powiedział Kacper, który siedział koło
niego.
- Gra debla - jednocześnie z nim powiedziała Kinga.
- To co, zaczynamy. Kto serwuje? - Łukasz podniósł lotkę.
- Wybierz sobie. Sam przecież losowałeś - mrugnęła do niego.
- Edyta nie przesadzaj i przestań się wygłupiać! - Łukasz
podał jej lotkę. Widać było, że troszeczkę się zaczerwienił. – Zero, zero grać!
- Grać, grać… - mruczała pod nosem Julka. – Jak grać jak
moja koleżanka tylko o tym „Fistaszku”…
Głupio
dowcipkować, szczeniacko się bawić podczas poważnego turnieju, ale jej - w tym
miejscu i z Edzią - podobało się to. Wiedziała też, że zaraz będą się śmiać,
ale to też jej się podobało. Lubiła swoją przyjaciółkę. Wiedziała, że śmieje
się do niej i przy niej. Przy niej niczego nie musiała udawać (nawet tego nie
potrafiła) i niczego nie musiała udowadniać.
Potem
rozpoczął się mecz. Grały, rozmawiały, żartowały sobie, ale wszystko na
poważnie. Mistrzostwa Województwa Młodzików, to jednak zbyt poważna sprawa,
żeby mecze rozgrywać bezsensu i beznadziejnie (tego by nasz trener nie
pochwalił). Pierwszy i drugi set był wygrany. Emocje opadły i można było
troszeczkę odpocząć.
- A po co masz tam iść? Nie lepiej poczekać, aż sam
podejdzie? - to był Łukasz.
- Chyba masz rację Łukaszku! No to zrób mi zdjęcie moim telefonem! - Edyta w pięknej
pozie, z ręką na biodrze ustawiła się jak rasowa modelka. - I jeszcze takie -
Przeniosła ciężar ciała z lewej nogi na prawą i pokazała profil. - I takie...
będę miała na snapczata. - Złożyła usta jak do soczystego buziaka.
Że też
ona potrafi tak na zawołanie przyjąć odpowiednią pozę. - Julka uśmiechnęła się.
- Na każdym zdjęciu wygląda wspaniale. Zawsze przygotowana na pokazanie się z
jak najlepszej strony. Chciałabym tak umieć.
- A ty co tak stanęłaś z boczku? No, Julka! Chodź tutaj do
mnie! Zrobimy sobie zdjęcie! – Edyta machnęła przywołująco dłonią. - No chodź!
Podeszła.
- No pokaż tą swoją buziuchnę - Edyta odgarnęła jej włosy z
policzków i z czoła - bo nie masz się czego wstydzić.
Uśmiechnęła
się lekko. W tym momencie Edyta zarzuciła jej ręce na szyję. Taki obrazek
złapał Łukasz. Podobało jej się. Podobało jej się, bo wyszła na nim stosunkowo
naturalnie i mało spięta. I podobało jej się również dlatego, że ujęcie
zrobione zostało w momencie gdy Kamil stał na drugim planie i został uchwycony
na fotografii. Stał i przyglądał się im z podziwem i zachwytem.
CDN